Rosja pochwaliła się nowym sprzętem. „Na świecie nikt nie posiada odpowiednika”
W piątek 1 września szef rosyjskiej agencji kosmicznej Roskosmos Jurij Borysow ogłosił wprowadzenie do użytku wojskowego rakiet Sarmat. W tym roku taki ruch zapowiadał już prezydent kraju Władimir Putin. Mówił on wówczas, że będzie to system, zdolny pokonać wszystkie zabezpieczenia antyrakietowe.
Rosjanie chwalą się nową bronią, Amerykanie sceptyczni
– Na świecie nikt nie posiada odpowiednika takiego sprzętu i nieprędko będzie miał – mówił przywódca Federacji Rosyjskiej. Jak podkreślał, nowe uzbrojenie ma „dać do myślenia” tym wszystkim, którzy niesieni agresywną retoryką ostatnich miesięcy, „próbują zagrozić Rosji”.
Warto jednak wysłuchać strony amerykańskiej, która nie potwierdza słów Jurija Borysowa. Cytowany przez Agencję Reutera rzecznik Białego Domu John Kirby podkreślał, że nie jest w stanie przyznać, czy międzykontynentalne pociski balistyczne Sarmat są już faktycznie dostępne dla rosyjskiego wojska.
Test rosyjskiej rakiety w momencie wizyty Bidena
Ostatnio w lutym tego roku Waszyngton wydał za to przeciwny komunikat, informujący o niepowodzeniu próby rakietowej pocisku Sarmat. Do testów miało dojść w momencie, kiedy w Kijowie pojawił się amerykański prezydent Joe Biden.
CNN, powołując się na amerykańskich urzędników, informował wówczas, że Rosja przeprowadziła test międzykontynentalnego pocisku balistycznego, który prawdopodobnie zawiódł mniej więcej w czasie, gdy prezydent Joe Biden był w Ukrainie. Później okazało się, że miało to miejsce chwilę zanim pojawił się w pogrążonym wojną kraju.
Co więcej, Rosja powiadomiła o tym Stany Zjednoczone z wyprzedzeniem, a test – jak wynika ze słów jednego z urzędników – nie stanowił zagrożenia dla USA, które nie postrzegały go jako anomalii ani eskalacji.
„Wydaje się, że test ciężkiego pocisku SARMAT – nazywanego na Zachodzie Szatanem II i zdolnego do przenoszenia wielu głowic nuklearnych – nie powiódł się” – poinformowali CNN urzędnicy.